Blog Kokosa

.NET i okolice, wydajność, architektura i wszystko inne

NAVIGATION - SEARCH

"Soft Skills" albo "Sprawny programista. Pracuj, zarabiaj i zdobywaj kwalifikacje".

TL;DR Polecam książkę Johna Sonmeza "Soft Skills: The software developer's life manual" jako zbiór wielu małych inspiracji i informacji. Nawet jeśli większą lub mniejszą część już gdzieś widzieliśmy, zebrane razem mają swoją wartość. Głównie motywującą do działania. 

Johna Sonmeza można uwielbiać lub nie trawić. Jednak nie można go też całkowicie odrzucić. Podobnie jest moim zdaniem z jego książką "Soft Skills: The software developer's life manual", która właśnie została przetłumaczona na język polski przez wydawnictwo Helion p.t. "Sprawny programista. Pracuj, zarabiaj i zdobywaj kwalifikacje". A ponieważ niedawno sam ją skończyłem czytać w oryginale, mam podwójny powód by napisać jej subiektywną recenzję. Zwłaszcza, że nie istnieje coś takiego jak obiektywna recenzja... 

Może zacznijmy od przybliżenia postaci Johna Sonmeza, bo nie każdy musi go znać. Jest to jakby nie patrzeć aktywny developer, który obecnie jednak skupia się przede wszystkim na "coachingu" innych developerów. Motywowaniu do osobistego rozwoju, zarówno developerskiego jak i np. fizycznego. Wszak w zdrowym ciele zdrowy duch itd. John prowadzi bloga SimpleProgrammer.com, na którym cyklicznie umieszcza treści z tym związane, prowadzi kanał na YouTube, w którym m.in. odpowiada na pytania developerów z całego świata. Prowadzi też mailowe kursy na tematy takie jak założenie i prowadzenie bloga. Sprzedaje kurs na temat budowania własnej marki - How To Market Yourself , ponieważ właśnie "budowanie własnej marki" jest dużą częścią tematyki przez niego poruszanej. Prowadzi też bloga o ogólnie pojętym fitnessie dla developerów - Get Up And Code. Jest też autorem ponad 50 tutoriali na Pluralsight. Oraz oczywiście autorem książki, o której tutaj mowa. Jest zatem bardzo aktywnie zaangażowany w promowanie własnej marki osoby kojarzonej z... promowaniem własnej marki. 

I tu dochodzimy do tego czemu możemy Sonmeza "nie trawić" - jego marketing bywa nachalny, typowo amerykański. Przynajmniej raz na tydzień dostaję maila o jakimś jego kursie, ciężko też przeczytać cokolwiek jego autorstwa, gdzie nie zareklamuje czegoś swojego (włączając w to opisywaną książkę). No i można spotkać się z zarzutem, że to przykład sztucznego sukcesu, gdzie "promowanie promowania" marki udaje mu się, bo jest... promowaniem marki właśnie. Coś jak zarzuty wobec licznych kursów fotograficznych, prowadzonych przez fotografów znanych głównie z prowadzenia kursów.

Ja jednak jestem mniej krytyczny i po odfiltrowaniu pewnej dozy marketingu, nie sposób odmówić Sonmezowi, że może kogoś zainspirować. Dość powiedzieć, że dzięki swojej obrotności w wieku 33 lat przeszedł na "emeryturę", tzn. uzyskał na tyle duży pasywny dochód, że nie musiałby już pracować. Co prawda w dużej mierze dzięki ogromnemu dochodowi z Pluralsight oraz inwestowaniu w domy pod wynajem, ale jednak. Bardzo sensownie mówi też właśnie na tematy promowania własnej marki, jego teksty mogą być faktycznie motywujące. Jeżeli nastąpiła w naszym developerskim życiu pewna stagnacja, to co ma do przekazania Sonmez naprawdę może Was pobudzić do działania. I to właśnie moim zdaniem jest dużą wartością jego samego, jak i jego książki.


Książka zaś jest kwintesencją tego co ma Sonmez do przekazania. 71 dość krótkich rozdziałów przebiega przez wszelakie tematy, skupione w kilku głównych sekcjach: Kariera, Autopromocja, Nauka, Wydajność, Finanse, Sprawność fizyczna i Sprawy duchowe. Dla mnie najciekawsze były cztery pierwsze, ale przejdźmy do nich po kolei.

Jeśli nie do końca macie pomysł co zrobić ze swoją karierą, w szczególności dopiero zaczynacie pracować po studiach, myślę, że sekcja Kariera może być dla Was wartościowa. Nie ma tam żadnego "wow" jeśli już macie za sobą parę lat doświadczenia, ale są rozdziały, które mogą Wam trochę odświeżyć spojrzenie, np. na to że warto mieć specjalizację, jak rozwijać się w korporacji czy co to znaczy być profesjonalistą.

Najbardziej inspirującą sekcją może być Autopromocja, sam głęboko wierzę w to o czym pisze Sonmez. Promowanie marki wielokrotnie już tu wspomniane to nic innego jak po prostu "wyjście w świat", udzielanie się w społeczności, dawanie czegoś od siebie. A to przynosi same korzyści - zarówno nam samym jak i innym. Poczytamy tu zatem zachęty do założenia bloga, prezentowania się na konferencjach itd. itp. Sonmez nie jest najwyraźniej szczególnie związany ze światem Open Source, brakuje mi w tej części zachęty do pójścia tą drogą. Nie każdy bowiem musi aż tak pałać chęcią do publicznych wystąpień. A przecież nawet Microsoft postanowił niedawno przyznawać tytuł MVP również za dokonania Open Source, a nie publiczną działalność. W całej książce mało jest też mowy o tym jak wartościowe może być tworzenie swoich własnych "side-projects" (czy też "pet-project"). Tak czy inaczej po przeczytaniu tej sekcji, jeśli nie jesteśmy całkowitym betonem, możemy poczuć chęć, albo chociaż zrozumieć wartość pokazania się światu.

Ciekawie też prezentuje się kolejna sekcja, Nauka. Sonmez przedstawia tu swój własny, wypracowany przez lata system nauki, pozwalający odnaleźć się w tym pędzącym w szalonym tempie świecie technologicznym. Do mnie ten system przemówił i choć pewnie nie będę go stosował z religijną dokładnością, pewne spostrzeżenia do mnie trafiły. Podobnie jest z sekcją Wydajność, gdzie znajdziemy garść rad i przemyśleń dotyczącej naszej samoorganizacji. Dla mnie duży plus za promowanie techniki Pomodoro, której sam jestem fanem.

Druga połowa książki to już prawdziwe "soft skills" - Finanse, Sprawność fizyczna i Sprawy duchowe. Mam z nią problem, bo mam wrażenie, że została dopisana dla kompletności i trochę na siłę. Sonmez niespecjalnie często pisze/mówi o tych dziedzinach w trakcie codziennej aktywności, co nie znaczy, że nie może mieć na tym polu własnych przemyśleń. W dziale Finanse dowiemy się m.in. jak autor osiągnął "wiek emerytalny" w wieku 33 lat. Oraz kilka informacji z dziedziny finansów, które Sonmezowi przypadły do gustu - np. inwestowanie w rynek nieruchomości czy opcje giełdowe. Można poczytać, może kogoś zainspiruje to do poważniejszego i bardziej świadomego patrzenia na swoje finanse. Ale jednak entuzjazmu do opcji giełdowych, przedstawianych jako św. Grall finansów, nie podzielam... Dział o finansach jest zdecydowanie USA-centryczny.

Sprawność fizyczna to dział o tym, że warto ćwiczyć i dbać o siebie. Mam wrażenie, że bardziej potrzebny na rynku amerykańskim niż np. w Polsce. Z osobistego doświadczenia nie widzę naszych developerów jako opasłych grubasów w okularach, raczej zdecydowana większość "coś" ćwiczy, świadoma, że trzeba jakoś odreagować czas spędzany przy komputerze. Dowiemy się tu co to są kalorie i jak liczyć ich zapotrzebowanie, jak wyrobić sobie imponujący "sześciopak" itd. itp. Nie wiem co powiedzieć o tej sekcji. Jeśli faktycznie ktoś się bardzo zasiedział, to może go to oświeci, ale mam nadzieję, że niewiele jest takich osób.

Na koniec sekcja Sprawy duchowe. Nie trzeba mnie przekonywać jak są ważne, ale mam wrażenie, że autor poddał się tu politycznej poprawności. Poczytamy m.in. jak umysł wpływa na ciało, jak ważne jest przyjęcie odpowiedniego nastawienia oraz pozytywne myślenie i samoocena itd. W efekcie powstał mini psychologiczny poradnik, a szkoda. Skoro autor przyznał się wcześniej, że jest głęboko wierzącym chrześcijaninem, mógł pokusić się o ukazanie tu swojego głębszego "ja". Nawet jeśli nie do każdego by to trafiło, dowiedzielibyśmy się czegoś autentycznego. A tak powstał w moim odczuciu dość miałki, bezpieczny, obowiązkowy punkt programu.

Podsumowując. Czy mi książka się podobała? Tak, szybko i przyjemnie się ją przeczytało. Nie dowiedziałem się wielu nowych rzeczy, bo do wielu poruszonych spraw doszedłem sam tą czy inną drogą. Ale myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. A zebranie tego wszystkiego w jednym miejscu jest dodatkowym "kopem do motywacji". Czy polecam tę książkę? Jak najbardziej. Chyba że już jesteś aktywistą społeczności i produkujesz treści co najmniej tyle ile sam Sonmez - choć może nawet wtedy przyjemnie będzie sobie przeczytać to wszystko w skondensowanej formie. Można spotkać się z zarzutami, że rozdziały są za krótkie, powierzchowne i skupione na powtarzaniu w kółko jakiejś prostej myśli, która zmieściłaby się na jednej stronie. Osobiście nie miałem jednak takich odczuć. Tak jak wspomniałem wcześniej, pierwsze cztery części są ciekawe i mają swoją wartość.

 Na koniec kilka słów o jakości tłumaczenia "Sprawny programista. Pracuj, zarabiaj i zdobywaj kwalifikacje" wydawnictwa Helion. Jak wspomniałem, książkę czytałem w oryginalne, a tłumaczenia nie posiadam. Przejrzałem tylko zamieszczony przez wydawnictwo przykładowy rozdział. Ogólnie zdecydowanie nie jestem fanem tłumaczeń Helionu (obecnie brnę przez tłumaczenie Domain Driven Design Evansa), bo mają tendencję do bezsensownego tłumaczenia technicznych pojęć. Tłumaczeń, których nikt nigdy poza tłumaczem Helionu nie użyje, bo w środowisku po prostu funkcjonują obcojęzyczne oryginały. Na szczęście książka Sonmeza praktycznie nie posiada technicznych pojęć, więc tłumacz nie miał czego popsuć. No może poza tytułem, który chyba można było jakoś zabawniej przetłumaczyć w kierunku "instrukcja użytkowania życia developera". Natomiast zdecydowaną zaletą jest cena polskiej wersji w porównaniu z ceną oryginału sprowadzanego z USA, więc już nie widzę specjalnego sensu by to robić.

blog comments powered by Disqus