Blog Kokosa

.NET i okolice, wydajność, architektura i wszystko inne

NAVIGATION - SEARCH

O talentach... czyli właśnie Ty masz talent.

A właściwe o tym, że właśnie Ty masz talent! I nie ważne co Ci mówią inni, co Ci mówi świat, ani tym bardziej - co sam o tym myślisz. Skąd taka pewność? Bo tak. Stary bardzo nie jestem, ale coś tam już wiem, wiele też się dowiedziałem od wielokrotnie mądrzejszych ode mnie.

Zacznijmy jednak od początku. A zawsze najlepiej jest zacząć od siebie. Sam bowiem wiele lat borykałem się z tematem talentów. Właściwie to przez pierwsze kilkanaście lat swojego życia raczej się nim nie zajmowałem, bo mając nieliche problemy z poczuciem własnej wartości, temat czy mam jakieś talenty wydawał się kosmicznie odległy. Coś mnie interesowało, coś mniej, ale raczej skupiałem się na tym, w czym talentu nie mam. Nie mam talentu do sportu, nie mam talentu do gadania z ludźmi, nie mam talentu do prowadzenia samochodu. Mogłem tak długo wymieniać i się dołować. I powiem wam jedno, krótko i zwięźle - bullshit!

Jednak czasem tak złośliwie jest, że dajemy się w takie kłamstwa wkręcić. I wtedy cały świat, inni ludzie, wydaje się to potwierdzać. A to nam ktoś coś powie, albo wyśmieje, albo wyrazi nieprzychylną opinię. Albo wystarczy, że nic się nie zmienia, że niby coś próbujemy, ale nie wychodzi. Marazm, stagnacja, "a ja to na niczym się nie znam" i "nic mi nie wychodzi". Kolejne bzdury!

Teraz widzę, jak od lat sukcesywnie, sumiennie budowałem sobie takie prywatne "demotywatory". Oraz widzę, jak wiele z nich było kompletnie nieprawdziwych. A zresztą nie to jest ważne. Nie muszę być Messim albo Kubicą, może w czymś faktycznie nie mam wielkiego talentu. Ale zdrowie podejście brzmi - nie obchodzi mnie to! Bo wiem, że w czymś innym mam talent.

Dlatego słowa te kieruję bezpośrednio do wszystkich tych, którzy w mniej lub bardziej dołującym stopniu czują właśnie, "że nie mają talentów". Możecie tego bezpośrednio nie widzieć, ale macie talent! One się zresztą na pewno jakoś objawiają, ale może w zaskakujący sposób. Dlatego jeśli wkurzasz wszystkich dookoła, nauczyciele żegnają się na Twój widok, a rodzina najchętniej wysłała by Cię na całoroczny obóz - być może po prostu jesteś mega cholerykiem i masz talenty organizacyjne albo marketingowe. Jeśli bujasz w obłokach i wciąż śmieją się z Ciebie, bo rok temu przyszedłeś do szkoły bez spodni - może Twoja wyobraźnia to dar i Twoje talenty sprawią, że będziesz pisał książki. Może masz talent dobrego kierowcy, ale nie ma się jak przekonać, bo jeżdżąc na bani zabrali Ci prawo jazdy. Można na miliony sposobów wyobrażać sobie jak nasze talenty wychodzą gdzieś bokiem, jeśli ich sami świadomie nie uruchamiamy. Czasem to po prostu "ciągoty" do czegoś innego, do czegoś czego nigdy nie zaczęliśmy bo "proza życia". "Marzyłem grać na skrzypcach ale nie było mnie na nie stać, więc od kilkunastu lat piekę chleb". W końcu możemy o takich ciągotach, często ujawniających się w dzieciństwie, po prostu zapomnieć. Ale to nie zmienia faktu, że talenty nadal są. Różne są życiowe sytuacje, ale szczęśliwie jednego możemy być pewni - każdy ma jakieś talenty.

Ale czemu możemy być pewni? Uwaga - będzie filozoficznie. Ponieważ życie ma sens. Nasze życie. A ma m.in. właśnie poprzez nasze talenty. Bo - tutaj uwaga, clue wpisu - talenty dostajemy by służyły innym. Ja nie umiem piec, co najwyżej jajecznicę zrobię. Ale kolega robi przepyszne ciasta i to z produktów, o których istnieniu nawet nie wiem. I dzięki temu mogę czasem uczcić coś pysznym tortem. A ja mu mogę zrobić stronę internetową. A ktoś inny zbuduje mu cukiernie, bo jest świetnym murarzem. Czujecie to, prawda? Jak w Settlersach, tylko w realu - to naprawdę tak działa. Sceptyk zapyta mnie - to czemu nie wszyscy są szczęśliwi? Moja odpowiedź - bo nie podążamy za swoimi talentami, źle je ukierunkowujemy albo posługujemy się nimi dla siebie, nie dla innych. Za proste? A czemu musi być skomplikowane?

Nie każdemu pisane jest być Pavarottim, nie musimy więc od razu dołować się w drugą stronę: no tak, łatwo gadać, ale Pavarotti studiował w Modenie, a ja paliłem pety z pijanym ojcem. Ale nadal twierdzę, każdy ma talent. Choćby poczucie humoru albo zaradność, dzięki którym będziesz dobrym ojcem lub matką. Bo jednym z najważniejszych odbiorców Naszych talentów jest właśnie Nasza rodzina i najbliżsi. Tylko trzeba te talenty namierzyć, pielęgnować i oddawać innym. Podążanie za talentem nie musi być proste, ale nie musi być też aż takie trudne - bo idziemy właśnie tą dobrą drogą.

Dlatego wyciągajcie stare gitary z szaf, kupujcie śpiewniki, albo po prostu przestańcie się dołować, że nic nie wychodzi. Mam nadzieję, że choć trochę kupujecie ten tekst. A jeśli nie, przeczytajcie go proszę jeszcze drugi raz. I trzeci. Ja byłem na tej drodze i bardzo bym chciał, żeby te kilkanaście lat temu ktoś mi powiedział to, co próbuję przekazać w tym tekście. Nie wiem czy się udało (oj, może nie mam talentu do pisania...) ani czy to Cię przekonuje. Ale tego Ci życzę! A jeśli masz pytania, wątpliwości, zachęcam do pisania, komentowania.

PS. I tak najfajniejsze jest programowanie, próbowałaś/eś? Smile

blog comments powered by Disqus