Jeśli ktoś ma coś wspólnego z Microsoftem, szczególnie w kontekście programistycznym, na pewno kojarzy konferencję Build - duże, trzydniowe wydarzenie dla developerów. W tym roku odbyło się w dniach 30 marca - 1 kwietnia w San Francisco. Ze względu na raczej kosmiczną cenę rejestracji (w tym roku 2195 $) oraz koszty przelotów i pobytu tam - dla dużej części świata, a już na pewno dla "przeciętnego Polaka", jest to wydarzenie raczej mało osiągalne. Kojarzy się zatem głównie z live streamingiem na Channel 9 i... tyle.
Fajnie zatem, że Microsoft wprowadził ideę "nie przyszedł dev do Builda, przyjdzie Build do deva" - tournée mini-konferencji Build po całym świecie. Nowością jest to, że w tym roku Build zawitał do Polski, a konkretnie do Warszawy. Jest to niewątpliwie dość zacne wyróżnienie. Na tournée wybrano tylko 9 miast, z czego w Europie odwiedzony został jeszcze tylko Londyn, Barcelona i Amsterdam.
Nie mogłem takiej okazji przepuścić, zatem na Builda się wybrałem, zwłaszcza, że zostałem na niego zaproszony - o czym trochę później. W każdym razie, od tego chcę zacząć, od pierwszych chwil pojawienia się tam towarzyszyła mi myśl "mają rozmach ludzie!". Fajnie było to wszystko przygotowane. Począwszy od śmiechowych kontenerów przed centrum targowym (eh ten Docker...).
Poprzez sporo stanowisk do pogrania...
Oraz poprzez zacną ilość stolików i stoisk rokujących dobre jedzonko - jak się okazało, słusznie. Ale i tak najfajniej wyglądała sama scena, pełna reflektorów, dużych projektorów, dymu itd.
Jakkolwiek to nie brzmi, mi się podobało. Co jednak najważniejsze, pozytywnie zaskoczyła mnie również merytoryczna strona wydarzenia. Ponieważ Build Tour jest z założenia powtórzeniem treści głównego Builda, wiadomo było czego się spodziewać - UWP, UWP, UWP, Xamarin, Continuum, trochę Holo Lens itd. I faktycznie o Uniwersal Windows Platform oraz Xamarin było praktycznie non stop. I choć nie jest to specjalnie bliski mi sercu temat, muszę przyznać, że słuchało się przyjemnie i nie nudziłem się. Duża w tym zasługa samych prelegentów - klasa. Steve Teixeira przedstawił przyzwoity i nie nudny keynote. David Rousset, z totalnie francuskim akcentem opowiadał m.in. o Web Apps - to było naprawdę ciekawe, polecam obejrzeć. Thiago Almeida oraz Andrew Wigley dopełnili całości. Muszę przyznać, że nie słyszałem wcześniej m.in. o projekcie Centennial. Jednego czego szkoda, to że panowie nie pokazali na żywo Holo Lens, już nie mówiąc o możliwości pobawienia się. Wszystkie sesje były na żywo nadawane (choć z tego co zauważyłem, były problemy by wystartować) i wkrótce można je będzie obejrzeć na Channel9.
Polecam szczególnie sesję Q&A, która dobrze podsumowuje całość, była ciekawa i pojawiło się sporo pytań. Poza merytoryczną stroną, podobała mi się też atmosfera. Nie było nadęcie, nie było oschle. A po wszystkim zostać było można na miejscu na "after-party", dyskusje (również z prelegentami), piwo, wino i jedzenie - nie brakowało! Szkoda, że w sumie niewiele osób się na to zdecydowało. Panie i panowie devowie - integrujmy się więcej!
Mnie Build podobał się podwójnie, bo jak wcześniej wspomniałem, zostałem na niego zaproszony - w ramach bycia liderem świeżo upieczonego Warsaw Web Performance. Otóż, co oceniam nieskończenie pozytywnie, Microsoft postanowił przy okazji tego wydarzenia trochę zintegrować środowisko związane z community około-microsoftowych technologii, jego obrzeży oraz MVP.
Na pierwszym planie Szymon Kulec, grupa WG.NET
Brawo Ty! To dobry kierunek i mam nadzieję, że będzie kontynuowany - niech się środowisko integruje, a nie żyje obok siebie. To była fajna okazja do poznania ludzi z różnych części Polski, wymiany doświadczeń i dyskusji o wszystkim. Oby częściej. Co więcej, czasu na dyskusje było naprawdę sporo, bo po całym wydarzeniu zostaliśmy zaproszeni do restauracji na smakowitą kolację (eh te przystawki...) i ja osobiście wyniosłem z tej części spotkania nawet więcej niż z głównego Builda
Podsumowując, czekam na Builda Tour Warsaw 2017! Polecam i Wam czekać i wybrać się w przyszłym roku.