
Miałem w zeszłym tygodniu przyjemność brania udziału w wydarzeniu zorganizowanym przez Microsoft w swojej siedzibie. Nie wiem czy taka była oficjalna nazwa, ale spokojnie można by je nazwać “Azure App Service Day”. Była to de facto mini konferencja na temat Azure, szczególnie w kontekście wspomnianych App Services.
Nie było to wydarzenie otwarte, raczej dedykowane do współpracowników i klientów Microsoftu. Przeszłych, obecnych, przyszłych, potencjalnych. Ideę czegoś takiego oceniam pozytywnie. Nie ma teoretyzowania, czytania artykułów – Microsoft wychodzi naprzód do swoich klientów i opowiada co, jak i czemu.
Wszystko to byłoby jednak mało warte, gdyby prowadzący przez większość czasu Barłomiej Zass karmił uczestników marketingową papką. Tej jednak na szczęście nie było i mogę z czystym sumieniem pochwalić poziom merytoryczny prezentacji. Zresztą nie tylko ja chyba byłem zadowolony, widownia słuchała i zadawała pytania.

Perełką na torcie było wystąpienie Krzysztofa Knigawki, który od półtora roku pracuje w Redmond w grupie produktowej Azure. Opowiadał on o nowości, ogłoszonej niedawno na konferencji Build – a mianowicie Azure Functions. Wszystko w dzisiejszym świecie dąży do maksymalnej skalowalności i jest to bezpośrednia odpowiedź Azure na te trendy. Wrzucamy do chmury funkcje (kod), reagujący na eventy. Nie myślimy już o serwerach, procesorach, nie-wiadomo-czym. Wrzucamy funkcje i niech już się one skalują w zależności od potrzeb, obliczając/robiąc to co nam potrzebne. Taki “server-less-owy, state-less-owy” kierunek. Mi się podoba.
Czego się dowiedziałem? W sumie sporo, poukładało mi się w głowie czym są Azure App Service, czym jest App Service Environment, Web Jobs itp. Jeśli ktoś chciałby się przekonać, jest do szybkich zabaw dostępna strona TryAppService.azure.com.
Co więcej po cyklu wykładów (jak i na przerwach) konsultanci i architekci tylko czekali na pytania i praktyczne dywagacje – m.in. Michał Furmankiewicz, Mirek Burnejko, Tomasz Kopacz.
Było fajnie. Microsofcie, idź tą drogą!